Wspomnienie dnia- 17 marca 2019 r.

1. 
Obudziłem się zbyt wcześnie. Pogięty i pomięty bo spałem na podłodze. Wczorajsza impra pod hasłem "Hau" spowodowała że poszedłem spać pewnie koło  godziny 3rano a tymczasem była siódma rano. Zwlokłem się z kalimaty koło 10 rano i powiedziałem ziomkowi który mnie nocował na hawierze że idę obczaić szamę. On imprezował dłużej niż ja. 

Na mieście w niedzielę o 10 rano wszystko było zamknięte. Poza czynnym i pełnym ludzi Makdonaldsem do czego nigdy nie wejdę zjeść. Nie znoszę szamy z chemikaliami czy cukrem. 

Chodziłem ulicami rzekomo bardzo turystycznego miasta. Turystyczne  miasto Polski numer dwa było poza dwoma placami i kilkoma ulicami- zwykłym parkingiem wypchanym samochodami otoczonym starą zabudową. Parkingi są brzydkie i także ten parking z listy UNESCO ranił me oczy turpizmem.  

Wspomnienia z dzieciństwa o pełnej magii starówce tego miasta zderzyły się z klimatem parkingu - bardzo wypchanego parkingu. Kto w ogóle wpisał ten parking na listę  światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO? Ja bym to wykreślił. Na świecie jest wiele piękniejszych miast nie będących przede wszystkim parkingami. 

Szukałem szamy. Dwa razy przechodziłem koło Żabki ale nadal była nieczynna. Znalazłem jedno bistro w którym oferowano ciasto ale- nie miano nic dla wegan. Po kluczeniu uliczkami- przy murze miejskim znalazłem hotel w którym oferowano śniadanie w formie szwedzkiego stołu za 40 zł i nie mając wyboru - musiałem wziąć jedyną ofertę po 10 rano w turystycznym "mieście nr 2" Polski.

2.
Jedząc myślałem o tym że żyjemy w świecie mitów zmyślnie wtłaczanych nam przez polityków i media które koncesjonowali na rynkach telewizji czy radia. Turystyka w Polsce? To chyba ściema bo nie mogłem znaleźć szamy poza tym jednym miejscem. Tyle podróżuję po świecie i pierwszy raz- poza Radomiem-  zdarzyło mi się nie móc nic zjeść dla wegan rano. 

Jedząc przewracałem prasę. Na jednej ze stron podawano co 80 lat temu prasa pisała tego dnia. Na uniwersytecie w Polsce- chyba w Warszawie czy we Lwowie- tego dnia prowadzono polowanie na Żydów. Próbowano ich segregować, nie wpuszczać na wykłady, rzucano tego dnia petardy etc. Domagano się zakazu wstępu dla Żydów na uniwersyty w Polsce i ogłaszano te żądania tego dnia publicznie. 

3. 
Gdy odwiedzam muzea, oglądając wystawy jestem świadom manipulacji. Oglądając pergaminy w muzeum zwróciłem obsłudze uwagę  że na wystawie są faksymile, zwykłe kopie, ale w opisie rzekomego zabytku nie wspomniano o tym słowem- wg opisu z tabliczki były to oryginały. Kobieta z obsługi nic nie powiedziała na miją uwagę.

Muzeum pełne fejków. Ciekawe- co jeszcze było manipulacją, fałszem historii? Gdy oglądałem kolejną wystawę w innym muzeum- poświęconym w całości znanym podróżnikom, zawartość pierwszej z tablic o patronie muzeum- pospiesznie sprawdziłem przez telefon ze źródłami. Także ta historia w kolejnym muzeum była fejkiem. Podszedłem do dwóch Pań z obsługi panownie zwracając uwagę i oświadczając iż oficjalnie chciałbym zgłosić falszerstwo i celową manipulację. Także teraz kobiety chyba nic nie odpowiadały... 

Polskie muzea to w znacznej części fejkmuzea. Znajoma artystka-malarka dla jednego z muzeów malowała poczet władców których wygląd był przez nią wymyślony. Cała lokalna historia regionu w jej oficjalnej wersji potrafi w Polsce być zwykłym fejkim. Mistyfikacją. Celowym fałszem pozostawionym w spadku po ustroju totalitaryzmu i nadal polerowanym przez kolejne pokolenia manipulatorów- dziś nazywających swój fach "polityką historyczną" lub budowaniem narracji. 

4. 
Wystawa Mariny Abramović- odwiedzam ją po raz drugi. Tak bardzo mi się spodobała. Artystka pokazuje aby się nie bać. Aby mieć odwagę robić to czego się boimy. Aby właśnie robić dokładnie to co sprawia nam psychiczny dyskomfort. Aby przesuwać granice. Aby nie być wygodnym. Aby iść poza utarte schematy i mieć w dupie konwenanse. Aby robić to co uważamy za słuszne. Nasze życie jest krótkie. Nigdy nie wiemy co się stanie jutro. 

Marina uczy by żyć daną chwilą. Aby się delektować  teraźniejszością. 

5. 
Trening śpiewu. Wypluwam z siebie nutki a moi kumple mówią że mam operowe zacięcie. Nikt nigdy nie uczył mnie śpiewu. Jestem samoukiem. Lubię śpiewać. 

Capoeira. Gramy w capo i muszę się nieźle zbierać by nie oberwać strzała czy kopa. Mam kontuzję i miałem uważać i nie skakać na trampolinach czy na treningach ale nadal robię to wszystko codziennie. 

Biegnę na tramwaj. Ulica tonie w ciemności- coś się chyba zepsuło i już od dwóch dni jest tutaj ciemno. W ciemności majaczą światła odległego tramwaju. Odjeżdżam z tego miasta. Było fajnie.

6. 
3 godziny później, inne duże polskie miasto. Kino już zamykają ale jeszcze kupuję bilet na nocny seans.  Film o łączniku czy kurierze z czasów II wojny światowej. Narracja się fatalnie nie klei logicznie. Jedyne wyjaśnienie jest takie że film ocenzurowano, coś pozmieniano co spruło logikę i dodano inne zakończenie. 

Film o kurierze czy też emisariuszu jest rzekomo wzorowany na historycznej postaci Jana Nowaka- Jeziorańskiego ale także to twierdzenie jest fejkiem i kłamstwem. Wiele faktów historycznych zmanipulowano by wykorzystać je politycznie. 

Film zawiera kontrowersyjne opinie ale Nowak-Jeziorański nigdy nie wygłaszał takich opinii własnych na temat sensu wybuchu powstania w  Warszawie w 1944 roku i ten fragment filmu jest zwykłą manipulacją wg osób z którymi rozmawiałem o moich wątpliwościach. Nie podaje się różnych innych faktów niewygodnych dla tej osoby jakim jest postać tego kuriera czy taż emisariusza. Fakty te sugerują że ów agent sam mógł być podwójnym agentem a jego sukcesy nie były przypadkowe- jak sugeruje film. Wyroki sądowe w sprawach które przegrała ta osoba-  o jakich wspominają krytycy tej postaci- mogą sugerować że nie jest to postać jednowymiarowego polskiego patrioty -jak chce ów film. Tak więc miałem wrażenie obejrzeć kolejnego fejka tego dnia. Kolejną porcję mitologii narodowej- równie fałszywej jak fejkowe pergaminy w muzeum jakie widziałem rano....

Adam Fularz 


--
-------
Merkuriusz Polski
Www.merkuriusz.co.uk

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty