Zagadka Łysej Góry

Do dziś największą zagadką polskiej historiografii czasów przedkatolickich jest Łysa Góra. Zarówno postacie historyczne, jak i samo miejsce jest owiane niewyjaśnionymi po dziś dzień legendami. Samo miejsce nie było przedmiotem dokładniejszych badań archeologicznych. Łysą Górę otaczają dziwne informacje. Już piętnastowieczna monografia i wszystkie następne publikacje wzmiankują przeszłość kultową tego miejsca.
Według Jana Długosza :
(...) znajdować się miała bożnica w bałwochwalstwie żyjących Słowian, gdzie bożkom Lelum i Polelum ofiary czyniono i podług innych czczono tu bożyszcza: Świst, Poświst, Pogoda (...)
Z "Chorografii" Jana Długosza
„Kalwarię ponad wszystkie góry ze względu na jej rozgłos i sławę stawiam i księciem innych gór ją mianuję, jako też jest. (...) W ziemi sandomierskiej w pobliżu miasta Opatowa wznosi się góra Kalwaria, skrzepła z prawie zawsze tu panującego zimna i otoczona częstymi mgłami, deszczami i śniegami, mając w wielu miejscach pieniące się źródła. Ongiś była bardzo rozsławiona z Cyklopów (jeżeli da się wiarę dawnemu ludowemu podaniu), o czym zresztą świadczą bardzo znaczne kupy kamieni ze zrujnowanego zamku, który miano stawiać na górze. Dzisiaj zaś [jest to] siedziba klasztoru zakonników reguły świętego Benedykta. Niepewne jest, który z Cyklopów i w jakim czasie wzniósł tak potężne zamczysko, mające tak bardzo długie ściany i tak wielkie, jak na ów wiek, głazy tak olbrzymim wysiłkiem. Olbrzymiego skupiska głazów tej potwornej budowli i potężnych zwalisk ruin nie mogły zakryć ani ciernie, ani kolące zielska, ani gęste tu drzewa i mchy”. 
Powieść rzeczy istey z l poł. XVI w.
Na tym też miejscu był kościół trzech bałwanów, które zwano Łada, Boda, Leli. Do których prości ludzie ludzie schadzali się pierwszego dnia maja, modły im czynić i ofiarować. Tedy Dąbrówka przerzeczona pokaziwszy ich bóżnice, kazała zbudować kościół i poświęcić ku czci i ku chwale wielebnej Świętej Trójce
Pełny tekst opisu z I poł. XVI w.:
„Dąbrówka chcąc chwałę bożą w Polszcze rozmnożyć, iakoby młode szczepie, szukaiąc mieysca godnego ku budowaniu kościoła. Spodobało się iey mieysce iedno, Lysa gora wezwane od zamku Lysiec, który na niey był, ktory też tak zwano, iż się z daleka bielał. Na tym zamku pani iedna przedtym mieszkaiąca, podniowszy sie w pychę, iż była poraziła wielkiego Alexandra pod tą gorą, kazała sie za Boginią Dianą chwalić. Ale natychmiast za tho bluźnierstwo pomstę Bożą uznała, iż on zamek wszystek grom roztrącił onę też panią ze wszystkimi służebniki pothłumił, tak iż ieszcze po dzis dzień leżą na tym mieyscu wielkie gromady kamienia. Na tym też mieyscu był Kościół trzech bałwanów, ktore zwano Lada, Boda, Leli. Do krtórych prości ludzie schadzali sie pierwszego dnia Maia, modłę im czynić y ofiarować. Tedy Dąbrówka przerzeczona pokaziwszy ich boźnice kazała zbudować kościoł y poswięcić ku czci y ku chwale wielebney świętey Troycy (...) potym klasztor wielki a sławny Krol Bolesław Chabry, na prośbę teyże Dąbrówki matki swey, ktorey był syn iedyny, roku szóstego po koronacyiey więtszym imieniem nadał y dostatkiem więtszym zmurował”.
Opis bernardyńskiego kronikarza Jana z Komorowa (ok. 1470-1536)
U podnóża Łyśca w dzisiejszej św. Katarzynie, przed pojawieniem się niejakiego Więcławka (Więcesława) miał działać:
„pewien fałszywy prorok biegły w astrologii, który mówił prostym ludziom, że jest Bogiem. Miał on Apostołów i Marię Magdalenę, zaś kościół zbudował sobie na szczycie Łysicy, pół mili od naszego klasztoru: są tam  jeszcze szczątki tej drewnianej świątyni”.
„w tym swoim kościele lub raczej w przybytku bałwochwalstwa zewsząd przez prostych mieszkańców był jak Bóg czczony (…) wędrował po świecie i przepowiadał nam kiedy grady, ulewy, burze nadejdą. Krążył po wsiach cuda czyniąc (…), żywił się świeżymi rybami z wód, w których ich nigdy przedtem nie było. My zaś prości czciliśmy go jak boga.”
„wreszcie pewien podstarości z Bodzentyna przybył wraz ze swa czeladzią i trzymając w rękach dwa kije ucięte u jej podnóża, wszedł do tej kaplicy. Wówczas ów [fałszywy prorok] przemówił do niego: O nędzne stworzenie, czemuż prześladujesz swego Stwórcę? Podstarości oniemiał, słysząc tak bluźniercze słowa. Gdy zaś odzyskał śmiałość powiedział mu: Jeśli ty jesteś bogiem, tak jak mówisz, powiedz prawdziwie, który z tych dwóch kijów: ten po prawej, czy ten po lewej, jest nacięty? Tamten odpowiadając zbłądził. Wówczas podstarości poznając zwodziciela zabił go wyciągnąwszy poza kaplicę, zaś apostołowie i wszyscy, których tamten zwodził, rozbiegli się po lasach i nigdy już więcej nikt ich tam nie widział”.
Kult bóstw „Leli” wspominany jest też na Łysej Górze, obok „Łady” i „Body”, w „Powieści świętokrzyskiej” z 1538 (1550) roku:

„ na Łysej Górze był kościół trzech bałwanów,
które zwano Łado, Boda, Leli […] tedy Dobrawa,
pokaziwszy ich bożnicę, kazała zbudować kościół
ku czci św. Trójcy. Późniejsi odnosili to do r. 1006,
tj. do mniemanego roku założenia klasztoru”.
Funkcje kultowe
Nie wiemy jak wyglądały obrzędy poświęcone kultowi Lela i Polela na Łysej Górze. Jedyne opisy zachowane do dziś dotyczą opisów kultu w innym świętym miejscu oddalonym o ok. 400 km od Łysej Góry. Gaj Limijski znajdował się na terytoirium obecnym ziem Polski, co potafimy odczytać dzięki zapisowi dawnych danych kartograficznych na antycznej mapie z ok. 150 r.n.e i pracy naukowców z TU Berlin, którzy odcyfrowali dawne współrzędne kartograficzne. Sądząc z prac współczesnych naukowców, opis dotyczy raczej okolic Sierakowa nad Wartą.
Naharwalowie pokazuią u siebie gay, starożytnym nabożeństwem poświęconą. Strażnikiem, iego pop, w odzieniu niewieścim. Oddaią cześć bogom, iacy są w tłomaczeniu Rzymskim Kastor i Pollux, przyznaiąc im moc też samą. Nazwisko ich Alcis: nie widać żadnego posągu, ani żadnych obcych obrządków, prócz tego. że ich iako braci i młodzieńców wielbią.
”[...] sed deos interpretatione Romana Castorem Pollucemque memorant. Ea vis numini, nomen Alcis. Nulla simulacra, nullum peregrinae superstitionis vestigium; ut fratres tamen, ut iuvenes venerantur. Oddaią cześć bogom, iacy są w tłomaczeniu Rzymskim Kastor i Pollux, przyznaiąc im moc też samą. Nazwisko ich Alcis: nie widać żadnego posągu, ani żadnych obcych obrządków, prócz tego. że ich iako braci i młodzieńców wielbią.” (zahttp://www.thelatinlibrary.com/tacitus/tac.ger.shtml)
on-line: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=17220&st=30
Natomiast W. Szafrański ( 1920-1998) archeolog i religioznawca uważał, że protoplastami polskich „Lelków” (Lel i Polel) mogli być celtyccy „Alkowie” – bóstwa lunarne związane z chtoniczną opiekunką dusz zmarłych przodków. Opierał się na relacji Tacyta, że w świętym gaju celtyckich Nahanarwalów czczono dwa bóstwa o imieniu „Alcis”, będących braćmi przypominającymi rzymskiego Kastora i Polluksa, a strażnikiem tego świętego gaju miał być kapłan w kobiecej szacie. Nie było tam żadnego posągu kultowego. W nazwie „Alcis” próbował autor doszukiwać się etymologicznego związku ze słowiańskimi bliźniętami boskimi: Lelum i Polelum. Po odrzuceniu przyrostka i końcówki zostaje bowiem rdzeń „al”, który podobno wykazywać ma pokrewieństwo z „lel”, o treści semantycznej, mającej również charakter chtoniczny, jak celtyccy Alkowie . „Lala” – córka „Łady”, lunarnej bogini płodności – oznaczała wtedy świat pozagrobowy, a bocian jako nosiciel dusz nazywany bywał „lelkiem”. „Leli” wspominane jest też na Łysej Górze, obok „Łady” i „Body”, w „Powieści świętokrzyskiej” z 1538 (1550) roku.
wg Prahistoria religii na ziemiach polskich – Strona 275, on-line: books.google.pl/books?id=mRRKAAAAIAAJ Włodzimierz Szafrański – 1987

Wały Łysogórskie
Wały na Łysej Górze miały łączną długość ok. 1,5km i wysokość dochodzącą ówcześnie do 2 metrów. Zbudowano je bez zaprawy, z ciosów kwarcytu występującego na miejscu. Budowa miała charakter otwarty, wały nie tworzyły formy obronnej. W okresie1956-1960 Instytut Historii Kultury Materialnej PAN prowadził badania wału na Łysej Górze i na podstawie resztek ceramiki datował go VIII w.

Znaleziska opisywane w miejscowej literaturze
Przeglądając miejscowe publikacje można natknąć się na następujące wzmianki: "Kroniki podają, że w 1686 roku, w czasie kucia skały w pobliżu kościoła na Św. Krzyżu, znaleziono bożyszcze dawne węglem obsypane." lub "Ciekawą wzmiankę umieścił O. Jabłoński pod rokiem 1686: Przed drzwiami kościoła naszego w boku skalę kując, trafunkiem napadli na miejsce, w którym znaleziono bożyszcze dawne węglami osypane" (por. http://www.swietykrzyz.pl/kategorie/czasy_przedhistoryczne )

Ośrodek władzy
Istnieją doniesienia na temat „zamku". Miał to być ośrodek władzy, który miał istnieć w czasach przedkatolickich. „Powiest Rzeczy Istej" z XV w. opisuje historię łysogórskiego zamku, oraz królowej, która "uniesiona pychą" żądała swojej deifikacji jako Diana. Co ciekawe, legendy są zbieżne i donoszą o pokonaniu w tej okolicy wojsk Aleksandra Wielkiego (ur. 19-20 lipca 356 p.n.e. w Pelli, zm. 10 czerwca 323 p.n.e. w Babilonie). W polskich kronikach historycznych znajdziemy ustęp opisujący historię etymologicznie pasującą do podanej charakterystyki zdarzenia. Podajemy ją w 2 wersjach: z Kroniki Kadłubka oraz z XII-wiecznej Kroniki Dzierzwy.
Nie mając innych danych jak zawartość owego dzieła - XII- wieczną kronikię Dzierzwy, ową historię musimy datować tak jak wskazał jej autor. Są to wg niego historie starożytne, sprzed rządów Gajusza Juliusza Cezara (objął władzę ok. 60 r.p.n.e., zakończył ją 15 marca 44 r.p.n.e.). Według Kadłubka po śmierci królowej Wandy kraj Lechitów został najechany przez Aleksandra Wielkiego[1]. Wojska macedońskie wkroczyły do Polski od strony Moraw, zajmując Małopolskę i Śląsk. Ostatecznie Aleksander miał zostać pokonany w bitwie pod górą[2], (wg późniejszego o ok. 350 lat Marcina Bielskiego była to Łysa Góra lub Łysiec) kiedyto Lechici za namową pewnego złotnika przygotowali zasadzkę na Macedończyków, zwabiając ich doń wyrzeźbionymi z drewna figurami rycerzy udającymi wojsko. Gdy pokonany Aleksander wycofał się z kraju Polan, złotnik został obwołany królem i otrzymał imię Lestek, co znaczy przebiegły.








treść kroniki Wincentego Kadłubka, wg Wstęp krytyczny do dziejów Polski Autorzy August Bielowski
W kronice Dzierzwy (koniec XII w.)






Kronika polska, przez Dzierswę w końcu wieku XII. napisana: Z dodatkiem ... Autorzy Dzierswa

Mitologia
W dość dziwnej publikacji, będącej dośc frywolną kompilacją różnych źródeł z wyraźnym sentymentem propogańskim, odkryłem zagadkową historię. Autor, fan mitologii słowiańskiej, sugeruje że na Łysej Górze w województwie świętokrzyskim znajdowały się największe świątynie pogańskie między Odrą i Wisłą. Na potwierdzenie tej opinii przytacza lokalne legendy.
00 lysa_gora00 lysa_gora_2
fragmenty z książki „Pieśni ludu Białochrobatów, Mazurów i Rusi znad Bugu” Kazimierza Władysława Wójcickiego z 1836 r. Zaczerpnięte z http://bialczynski.wordpress.com
Autor dość swobodnie podchodzi do rygorów edytorskich- nadaje swoim tekstom kontrowersyjne tytuły, i bez odwołania do tekstów źródłowych sugeruje że istniało państwo "z pierwotną stolicą na Łysej Górze". Domniemania te nie są zbyt mocno potwierdzone w źródłach, poza Powieścią Rzeczy Istej z XV wieku.
Treść legend
„Bardzo dawno temu, na Łysicy i Łysej Górze stały dwie świątynie pogańskie. Dookoła rozciągały się ogromne bory jodłowo-bukowe. Oddziały wojowników stały na straży świątyń i kleryków, ponieważ już kilka razy zostały one rabowane przez Jaćwinów. Gdy w gontynach odbywały się uroczystości podbierania miodu, z południa podążał orszak książęcy. Mieszko I wiózł do kraju Dąbrówkę, młodą córkę króla czeskiego. Książę jechał na pięknie przybranym koniu, zaś córka króla czeskiego spoczywała w wygodnej karecie, którą ciągnęły białe rumaki. Rycerze, duchowni i służba towarzyszyli parze książęcej. Gdy zapadł wieczór, wyczerpani podróżni chcieli zanocować w jednej z okazałych świątyń, ale – jako obcych – nie wpuszczono ich do środka. Kiedy orszak odchodził, napadły na nich oddziały strzegące świątyń, Wywiązała się walka. Po obu stronach było wielu rannych. Jedna strzała raniła Dąbrówkę, inna zaś utkwiła w krzyżu niesionym przez zakonnika. W tym momencie nastąpił straszliwy huk i potężny wstrząs zniszczył obydwie świątynie, gruzy pochowały znajdujących się w nich pogańskich kapłanów. Na miejscu gdzie one stały, utworzyło się kamienne gołoborze. Przerażeni ludzie zaprzestali walki. Poganie wycofali się w głąb puszczy, a poturbowany orszak książęcy zatrzymał się pod szczytem Łysej Góry, gdzie rozbito namioty. W nocy rozpętała się straszliwa burza, zbudziła śpiących; słychać w niej było jakieś jęki, krzyki i przeraźliwy płacz. Obfite opady deszczu i huragan, trwały parę dni, uniemożliwiły dalszą podróż orszaku królewskiego. Dąbrówka, która bardzo przeżyła zdarzenie w puszczy poprosiła męża, aby w tym miejscu została wybudowana kapliczka, w której chciała podziękować bogu za ocalenia oraz prosić go o syna – przyszłego władcę narodu.
Rok później w Gnieźnie na świat przyszedł syn królewskiej pary Bolesław, zwany Chrobrym. Kapliczka zaś przetrwała całe wieki, aż wreszcie ze starości w proch się rozsypała. Na jej miejscu została postawiona nowa skromniejsza, która jest tam do dziś. „

Pogańska gontyna
"Napis umieszczony na marmurowej tablicy z 1806 roku, znajdujący się na ścianie kościoła, potwierdza istnienie tam pogańskiej gontyny. Jeszcze za czasów S. Staszica znajdowano w ziemi gliniane urny z prochami zmarłych."

Królowa Łysej Góry i Olbrzymi
"Oprócz świątyni , na szczycie góry stał potężny zamek. Mieszkała tam dumna Pani, otoczona liczną, słusznego wzrostu służbą-olbrzymami. Owa Pani pokonała ponoć pod Łysą Górą zastępy Aleksandra Wielkiego, a potem, uniesiona pychą- kazała czcić się jako bogini Diana. Za to zuchwalstwo i niegodziwe rzeczy, które w zamku się działy, gromy roztrzaskały wspaniałą budowlę, rozsypując ją na sterty kamieni, do dziś widoczne na gołoborzu. Pod ruinami zamku śmierć znalazła Dianę i jej cały dwór."
wg "Legendy świętokrzyskie", zebrał i opracował Jerzy Stankiweicz, Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków 1988r. wersja elektroniczna: http://www.interklasa.pl/portal/dokumenty/r042/legendy.html

Półmityczny władca
Z Łysą Górą związana jest postać półhistorycznego władcy, którego do dziś nie udało się zidentyfikowac z żadną z postaci historycznych. Miał on walczyć z Aleksandrem Wielkim. Jedynym źródłem o północnej wyprawie Aleksandra Wielkiego jest Arrian (Anabasis 1, 1–5). Wyprawa ta trwała od początku 335 p.n.e. do sierpnia tego roku. Wyprawa ta miała mieć elementy blitzkriegu wg współczesnych analiz.
File:Roman - Medallion with Alexander the Great - Walters 591 - Obverse.jpg
Aleksander Wielki na antycznym rzymskim medalionie, cc wikimedia
O wyprawie Aleksandra Wielkiego na ziemie ówczesnej Polski donosi Wincenty Kadłubek:
"Gdy więc niezliczone wojska nieprzyjaciół zewsząd wdarły się do Polski, on sam, zmusiwszy wpierw Panończyków do uległości, wkracza jak przez tylne drzwi przez Morawy, rozwija skrzydła wojsk i podbiwszy zwycięsko ziemię krakowską i śląską, z ziemią zrównuje wiekotrwałe mury..."
Pełna treść przekazu:
Gdy więc niezliczone wojska nieprzyjaciół [Aleksandra Macedońskiego] zewsząd wdarły się do Polski (...) i podbiwszy zwycięsko ziemię krakowską i śląską, (...) obraca [je] w perzynę (...). Gdy następnie dalsze napadł ziemie, niczyim nie pokonany orężem padł ofiarą podstępu zwykłego człowieka. Skoro bowiem wszyscy zwątpili o ocaleniu, ktoś biegły w sztuce złotniczej każe sporządzić kształty hełmów i puklerzy z byle jakiego drewna czy kory; niektóre z nich powleka srebrną glejtą, inne żółcią. Tarcze bowiem pociągnięte glejtą wydają się srebrne, żółcią zaś złote. Wynosi je na wysoki szczyt górski naprzeciw słońca, aby tym silniej odbłyskiwały. Argyraspidzi, niezwyciężone zastępy Aleksandra, ujżawszy je, podejrzewają, że [to] stoją szyki w największym porządku. Przeto na łeb, na szyję wypadają z obozu, rozbiegają się na wszystkie strony, tu i tam wyszukuj wrogów myśląc, że rozpierzchli się w ucieczce. Ów bowiem mistrz już przedtem podpalił owe podobizny broni, aby nie można było zauważyć żadnego podstępu, i kazał dużemu oddziałowi krzepkich ludzi ukryć się w zasadzce. Ci pierwszą część rozproszonych (..) porywają i w pień wycinają; zwycięzcy przywdziewają zbroje zabitych i udają, że są towarzyszami argyraspidów, toteż ilu tylko spośród takich wojowników przyłączyło się do nich, wszyscy padli ostrzem miecza przebici (...).
Dlatego ów wynalazca tak zbawiennego podstępu został ustanowiony naczelnikiem w ojczyźnie, którą uratował (...). Dano mu imię Lestko, to jest przebiegły, ponieważ więcej nieprzyjaciół zniszczył przebiegłością niż siłą.
Wincenty Kadłubek, Kronika polska, I, 9 i 11, s. 84-85

Przypis wydawcy, z ok. 1825 r., do publikacji: Kronika polska: w wieku X napisana. Z dodatkami z kroniki Kagnimira, pisarza ... Autorzy Procossius (Cracoviensis)

Wstęp krytyczny do dziejów Polski
 Autorzy August Bielowski
opr. A. Fularz na podst. Wikipedii
  1. Według Kroniki wielkopolskiej najazd ten poprzedził wieloletni okres anarchii po śmierci Wandy, w czasie którego nominalną władzę sprawowało 12 naczelników.
  2. Według Marcina Bielskiego była to Łysa Góra lub Łysiec.

Komentarze

Popularne posty